Daily Archives: 24/10/2009

Szanowni Państwo !

Wśród wielu fotografii jakie udało się nam pozyskać, znalazła się ta, powyżej. A może ktoś rozpozna malucha w czapeczce. To zdjęcie wykonano prawdopodobnie niedługo po zakończeniu wojny. Prosimy o odzew!
Wśród wielu fotografii jakie udało się nam pozyskać, znalazła się ta, powyżej. A może ktoś rozpozna malucha w czapeczce. To zdjęcie wykonano prawdopodobnie niedługo po zakończeniu wojny. Prosimy o odzew!

Stowarzyszenie Przyjaciół Ziemi Gubińskiej
ZWRACA SIĘ Z WIELKĄ PROŚBĄ:

Podjęliśmy się opracowania kroniki miasta za lata 1945 – 2009. Wykonanie tej pracy jest możliwe tylko przy Państwa pomocy. Prosimy o wypożyczanie fotografii, dokumentów i innych materiałów dokumentujących historię naszego miasta.
Prosimy pisać, dzwonić, odwiedzać nas i opowiadać o historii swojego zakładu, ulicy, dawnej organizacji, itp.
Jesteśmy do Państwa dyspozycji w siedzibie SPZG  – ul. 3 Maja 2 (dawny WDT IIIp.) od poniedziałku do piątku, god. 11 – 15 telefon 068 455 81 62, lub 600 162 786.

550 lat Weltho-Wielotów

Wielotów (łużyckie Weltow, niemieckie Weltho) to jedna z 48 wsi, jedno z 44 sołectw, największej gminy powiatu krośnieńskiego, gminy Gubin. Leży 17 km na południe od Gubina.

Wieś jednej uliczki, zaułek wiejski ma pierwszy udokumentowany zapis pod nazwą Waldaw 6 marca 1459 r. Nazwa zmieniała się z biegiem historii na Welthe (1541), Weltow (1607), Welche, Welthow, Weltho, aż po Wielotów. Do wsi należał majątek ziemski i folwark. Pierwotnie stanowiła własność klasztoru benedyktynek Guben. Następnie oddano w zastaw von Polenz, potem należało do miasta Guben (do 19 września 1607 r.). Razem z majątkiem ziemskim Weltho związane było z nazwiskami szlachty niemieckiej: v. Wiedebach, v. Pilgram, v. Kleist, v. Burgsdorf, v. Maxen, v. Lindenau i grafem v. Brühlem. W roku 1900 majątek ziemski miał 202 ha, wieś – 310 ha. W 1939 r. wieś liczyła 126 mieszkańców, obecnie 118.
Zenona Hryniewicz z d. Rodziewicz wspomniała m. in., że we wrześniu 1945 r. razem z rodziną Skokowskich, Leczyckich, Jasińskich i Pecynów byli pierwszymi mieszkańcami powojennego Wielotowa. – „Nie zastaliśmy żadnej rodziny niemieckiej, chociaż w pobliskich Węglinach kilka rodzin niemieckich jeszcze pozostało. Wielotów nie był zniszczony, stały ładne murowane budynki. Wewnątrz był bałagan, porozbijane talerze, pocięte nożami kanapy itp. Stały różne meble, kredensy, naczynia kuchenne itp. Na polach stały ułożone stogi ze zbożem co świadczyło o tym, że ludność niemiecka prowadziła uprawy rolnicze. Na środku Wielotowa stał duży obelisk – pomnik a wokół były groby. Był to chyba mały cmentarz wioskowy, aczkolwiek niedaleko Wielotowa, obok rzeki Werdawy (w stronę miejscowości Koło) znajdował się dosyć duży cmentarz niemiecki. Jesienią 1945 r. żołnierze polscy przywieźli jakieś agregaty i młócili te stogi z pszenicą i żytem a zboże zabierali do Gubina. Prądu w miejscowości nie było, więc lampy naftowe i świece były  nieodzownym elementem naszego codziennego trudnego życia”.
Zasłużoną placówką w regionie była szkoła podstawowa, powstała w 1946 r. Jak przekazała nauczycielka Elżbieta Pychowska szkołę zorganizowała „jakaś pani, która krótko pracowała, po niej kierownikiem był pan Światło”. Szkołą kierowali m. in.: pan Boczar, Bonifacy Pychowski (1955-71), Leon Wierzbicki, Maria Niewiadomska, Gabriela Nazaruk, Teresa Przygalińska. Placówka dawała solidne podwaliny, wielu jej wychowanków ukończyło studia wyższe, m.in.: Maria Borkowska, Małgorzata Jasińska, Krystyna Nowicka (Brzezińska), Aldona Skokowska, Halina Rodziewicz (Lasota), Gabriela i Marek Pychowszcy, Leonard Kurylowicz, Edmund Rodziewicz. Uczniem szkoły w Wielotowie był mieszkajacy w Kozowie Emil Panek, obecnie wybitny profesor nauk ekonomicznych, w latach 1996-2002 rektor Akademii Ekonomicznej w Poznaniu. Żona Irena z d. Mazur pochodzi z podgubińskiego Żenichowa. Szkoła  w 1993 r.- na trzeciej klasie, z wychowawczynią G, Nazaruk – zakończyła żywot.
Ostatnimi uczniami byli: Zbigniew Boskowicz, Monika Bożyk, Katarzyna Kobierska, Urszula Kobierska, Ewa Kosman, Angelika Kowalczyk, Beata Saramak, Sebastian Skokowski.
Wielotów był kuźnią kadr muzycznych. A zaczęło się od małego akordeonu z dwoma rzędami basów Michała Skokowskiego. Kolejny instrument miał Mieczysław Rodziewicz, gdy w Poznaniu kupił 80 basowy akordeon warszawski. Pieniądze uzyskał ze sprzedaży jabłek i miodu. I tak powstał pierwszy dwuosobowy zespół muzyczny w regionie. Później do grupy dołączył Czesław Gierstun, grający na skrzypcach. Zima 1948/49 do dołączyli: B. Pychowski (skrzypce), Józef Stefański (perkusja), Molenda (trąbka).  W 1958 r. w Gubinie powstało Społeczne Ognisko Muzyczne, w którym mieszkaniec Wielotowa Leonard Kuryłowicz podjął naukę gry na akordeonie. W filii w Grabicach naukę podjął syn Mieczysława Rodziwicza, Edmund, a następnie jego brat Zbigniew.
L. Kuryłowicz od września 1975 r. był dyrektorem Państwowej Szkoły Muzycznej I stopnia w Gubinie. Tradycje muzyczne kontynuowali E. Rodziewicz razem z braćmi Zdzisławem, Zbigniewem i synem M. Skokowskiego – Tadeuszem. Utworzyli zespół „Bolero”, kolejno zmienili nazwę na „Tajfuny” i „Amigos”. W latach  1978-89 kompozytor, muzyk, animator kultury,  E. Rodziewicz, był dyrektorem Państwowej Szkoły Muzycznej.
Wielotów to wieś typowo rolnicza. Mieszkańcy utrzymują się przede wszystkim z z pracy na roli, ogrodnictwa, hodowli. Hoduje się świnie i bydło. Uprawia zboże, ziemniaki, truskawki, szparagi i maliny. Odbiorcami szparagów, malin i truskawek są głównie Niemcy. Wcześniej rolnicy uprawiali buraki cukrowe, które dostarczali do stacji kolejowej w Jasienicy. Wielotów znany był też z pszczelarstwa. Duże pasieki o dwudziestu rodzinach mieli: Michał Jasiński, Stanisław Kuryłowicz, Michał Skokowski i Mieczysław Rodziewicz.
We wsi jest mały sklepik spożywczo-przemysłowy prowadzony przez Cecylię Trybuchowską. Chleb dowożą z Brodów.
Pierwszym jaskółkami pozytywnego i modernizacyjnego podejścia, ulepszania, dźwigania życia na wyższy poziom są owoce ciężkiej pracy, przede wszystkim kobiet jak: sołtysa Elżbiety Patek, Doroty Schewior czy Heleny Rzepy. To one podjęły próbę zintegrowania mieszkańców wsi. W tym m. in. celu zamierzają wykorzystać część budynku po szkole na świetlicę i doposażyć plac zabaw. Ryszard Trybuchowski jest przewodniczącym Rady Powiatu Krośnieńskiego Lubuskiej Izby Rolniczej.
Wielotów pod względem wyznaniowym należy do parafii rzymsko-katolickiej w Starosiedlu, gdzie proboszczem od 20 sierpnia 1998 r. jest ksiądz Bogdan Kusiak, wikariuszem Jerzy Najdek (od 23 sierpnia 2004).
W Wielotowie żyli dwaj mężczyżni, pochodzący z Kresów Rzeczypospolitej, którzy mogli być wzorem Kargula i Pawlaka z komedii „Sami swoi”. O tym i jeszcze innych faktach można dowiedzieć się z książeczki wydanej przez SPZG „550 lat Weltho-Wielotów”. Piętnastego sierpnia 2009 r. wieś świętowała swoje urodziny (bez udziału włodarzy gminy Gubin).
Dziś Wielotów, z całymi Dolnymi Łużycami, znajduje się w unikatowym procesie zmian i kształtowania. Emocje budzą plany wybudowania w okolicy kopalni węgla brunatnego i elektrowni. Przed wiekami krajobrazy tworzyli artyści ogrodowi, w przeciągu kilku dziesięcioleci kopalnie odkrywkowe węgla brunatnego nadały regionowi po stronie niemieckiej nowy wygląd.
A jak będzie wyglądał Wielotów za 50 lat, na swoje 600-lecie ?  (wł)

Rektor Uniwersytetu Zielonogórskiego gościem SPZG i GTK

Pamiątkowy Dyplom Honorowego Członka SPZG wręcza prof. Czesławowi Osękowskiemu prezes Stefan Pilaczyński.
Pamiątkowy Dyplom Honorowego Członka SPZG wręcza prof. Czesławowi Osękowskiemu prezes Stefan Pilaczyński.

Pod koniec czerwca w gubińskiej Izbie Muzealnej odbyło się połączone posiedzenie zarządów Stowarzyszenia Przyjaciół Ziemi Gubińskiej i Gubińskiego Towarzystwa Kultury.
Honorowym gościem spotkania był Rektor Uniwersytetu Zielonogórskiego prof. Czesław Osękowski. W spotkaniu uczestniczył także Przewodniczący Rady Miejskiej Leszek Ochotny.
W trakcie dyskusji poruszano tematy związane z 775 – letnią historią naszego miasta, że szczególnym uwzględnieniem wydarzeń po zakończeniu II wojny światowej. Prof. Osękowski zadeklarował wymierną pomoc obu organizacjom, pozytywnie oceniając dokonania przedstawione przez prezesów obu organizacji. Zwrócił szczególną uwagę na pilną potrzebę dokumentowania historii miasta po 1945 roku.
– Trzeba docierać do wszystkich tych, którzy mogą podzielić się wiedzą, mają dokumenty i fotografie. Czas płynie nieubłaganie szybko – podkreślał.
Miłym akcentem spotkania było wręczenie prof. Cz.Osękowskiemu dyplomu Honorowego Członka SPZG. Ten zaszczytny tytuł nadało rektorowi ostatnie walne zebranie organizacji.
Na kolejne spotkanie umówiono się z profesorem na październik.  Cz.Osękowski zaprosił do zwiedzenia Uniwersytetu Zielonogórskiego. (sp)

Dla Gubina 2010 rok Jubileuszu 775 Rocznicy Uzyskania Praw Miejskich.

Na pamiątkę spotkania wspólna fotografia przed siedzibą rektoratu UZ: od lewej - J.Czabator. Cz. Osękowski, G.Quiel i A. Keller. (foto L.Waryńska)
Na pamiątkę spotkania wspólna fotografia przed siedzibą rektoratu UZ: od lewej - J.Czabator. Cz. Osękowski, G.Quiel i A. Keller. (foto L.Waryńska)

Aby godnie upamiętnić tę rocznicę z inicjatywy Guntera Quiela członka Stowarzyszenia Wspierającego Odbudowę Kościoła Farnego w Gubinie i Zenony Durbusch – właścicielki Muzeum Gospodarstwa Wiejskiego w Bieżycach – członka SPZG powstał zespół w składzie:
Gunter Quiel – członek Stowarzyszenia wspier. Odbudowę Fary.
Zenona Dyrbusch – Wł. Muzeum Gospodar. Miejskiego Bieżyce członek SPZG.
Andreas Keller – członek stowarzyszenia zajmujący się archeologią.
Aleksandra Poraszka – członek Stowarzyszenia Przyjaciół Ziemi Gubińskiej.
Jerzy Czabator – Członek Stowarzyszenia Przyjaciół Ziemi Gubińskiej.
Celem zespołu jest podjęcie działań zorganizowania w maja 2010 roku w ruinie kościoła farnego wystawy archeologicznej.
W wystawie przewiduje się wykorzystanie eksponatów z badań archeologicznych przeprowadzonych na terenie Gubina przez prof. Grzegorza Domańskiego. Na działce 61 naprzeciwko ul. Westerplatte i Zygmunta Starego, na działce 77 w narożniku ulic Reja i Drukarskiej oraz przy ul. Drukarskiej (teren który w XV i XVIII w. spełniał rolę śmietnika).
Policzone eksponaty w ilości 33 tysiące sztuk są w posiadaniu Stowarzyszenia Przyjaciół Ziemi Gubińskiej.
Wystawą archeologiczną chcemy zaakcentować najstarsze dzieje Gubina. Wśród eksponatów znajdują się fragmenty sięgające w XII – XIII wiek. Zespół odbył kilka spotkań na których ustalił szczegóły i formę realizacji przedsięwzięcia.
Celem pozyskania wsparcia naukowego naszej koncepcji w dniu 20 września 2009 roku zespół spotkam się z Przyjacielem Ziemi Gubińskiej Rektorem Uniwersytetu Zielonogórskiego prof. Czesławem Osękowskim.
Na spotkaniu zapoznano w szczegółach sprawami organizacji wystawy archeologicznej, z badań przeprowadzonych przez prof. G.Domańskiego na terenie miasta Gubina. Zapoznano również z innymi zamierzeniami zespołu dotyczącymi organizacji archiwum dokumentacji i zbiorów zabytków kultury tradycji przesiedleńców, wygnańców, repatriantów, Serbołużyczan.
Bowiem uznano, że już jest niewielu żyjących mieszkańców Ziemi Gubińskiej, którym było dane przeżycie tragedii II Wojny Światowej i okrucieństw okupacji. I oni mogą nam przekazać swoją wiedzę na ten temat.
W dyskusji zwrócono się z prośbą do prof. Czesława Osękowskiego o wypożyczenie na kolejną wystawę bogatego prywatnego zbioru dokumentów, map, widokówek, zdjęć, porcelany, książek z różnego okresu historii miasta Gubina.
Ze szczególną uwagą podkreślano potrzebę podejmowania działań współżycia na pograniczu oraz współpracy terytorialnej. Istotnym elementem spotkania i poprowadzonej rozmowy było pozyskanie pomocy dla realizacji omawianych celów.
W swojej wypowiedzi prof. Czesław Osękowski stwierdził, że przedstawione propozycje są interesujące i godne realizacji. Zadeklarował w ramach swoich możliwości pomoc i wsparcie naukowe.
Członkowie zespołu zwracają się z prośbą do mieszkańców miasta Gubina i Guben o czynne włączenie się w realizację zamierzeń zespołu. A w szczególności udostępnienie dokumentów i eksponatów które będą wykorzystane do wystaw i organizacji zbioru dokumentacji. Mile są widziane wspomnienia osobiste i bliskich z okresu II wojny światowej i okresu okupacji.
Jerzy Czabator

5. Noc Muzeów

Oprócz strawy duchowej gościom 5. Nocy Muzeów serwowano  kiełbaski z grila. Smakowały znakomicie.
Oprócz strawy duchowej gościom 5. Nocy Muzeów serwowano kiełbaski z grila. Smakowały znakomicie.

Już po raz piąty muzealnicy z Guben i Gubina wspólnie zorganizowali Noc Muzeów. Tradycyjnie początek imprez miał miejsce w muzeum w Guben, potem uczestnicy przemieścili się do naszego miasta.
W galerii „Ratusz” Gubińskiego Domu Kultury można było obejrzeć interesujący film będący efektem projektu „Bliscy nieznajomi”. Również wystawa fotograficzna eksponowała postacie bohaterów tych niezapomnianych spotkań mieszkańców obu przygranicznych miast.
W Izbie Muzealnej witał gości jej opiekun Tadeusz Buczek. Liczna grupa sąsiadów z Guben przybyła na czele z Andreasem Peterem. Na dziedzińcu Stowarzyszenia Przyjaciół Ziemi Gubińskiej tzw. grupa ASG (airsoft gun) pokazała rozgrywki airsoftowe w zakresie odbijania zakładnika. Grupie przewodził Przemysław Kopeć.  Pokaz wzbudziły szczególne zainteresowanie gości niemieckich. Uczestników zabawy na dziedzińcu częstowano kiełbasą pieczoną na grillu przez Zbigniewa Piejka, a muzycznie dominowały  kubańskie rytmy w wykonaniu Nicolasa i jego syna Samuela. Ponadto można było obejrzeć na dużym ekranie prezentację pocztówek przedwojennego Gubina ze zbioru Jerzego Zawadzkiego.
Część gości wzięła udział w quizie gdzie m.in. musiano odpowiedzieć na pytanie: Ile zegarów przed wojną wisiało na Baszcie Ostrowskiej lub: Pod iloma wielkimi „kapeluszami” znajdującymi się w Muzeum Miasta i Przemysłu  można uzyskać informacje dotyczące historii miasta Guben?
Pogoda i humory dopisywały, a imprezę można zaliczyć do kolejnego udanego wspólnego przedsięwzięcia placówek muzealnych po obu stronach Nysy. (sp)

Zdrowie mężczyzn - spotkanie z przyjaciółmi jest dobre dla zdrowia

Wszyscy mężczyźni oczekują: dochodzenie przeprowadzone przez Uniwersytet w Oxfordzie wykazało, że dobre samopoczucie mężczyzn znacznie poprawia się, gdy spotykają się z przyjaciółmi przynajmniej dwa razy w tygodniu. Ważne jest, aby odbyło się spotkanie, w którym coś zostało zrobione. Promuje to ogromne możliwości zdrowotne mężczyzn.

Według raportu mężczyźni, którzy utrzymują grupę społeczną, są zdrowsi, szybciej reagują na choroby i są bardziej hojni. Niestety, większość mężczyzn nie zdoła zrobić tego zdrowia mężczyzn, a tym samym spotkać się ze swoimi przyjaciółmi, więc tylko tydzień z przyjaciółmi. To nie jest duża grupa przyjaciół, ale regularność spotkań.

Jednak spotkanie zdrowotne mężczyzn powinno składać się z maksymalnie 5 osób. Więzi społeczne z kolegami mogą być ukształtowane przez kilka świetnych działań, które wzmacniają grupę i sprawiają, że nasi ludzie są szczęśliwi! Działania mogą się różnić od sportu zespołowego po proste "pijąc piwo", a to tylko dwa razy w tygodniu. Ważne jest również dla zdrowia mężczyzn, że zaangażowanych jest 4 lub 5 najbliższych i najważniejszych przyjaciół. Tak drodzy mężczyźni, wychodzisz i spotykaj się z przyjaciółmi, to zdrowe dla ciebie!

Kde koupit Viagra levné | Szildenafil citráttal kapcsolatos tapasztalatok | Sildenafil dejstva | Jak kupić Viagra online