Stowarzyszenie Przyjaciół Ziemi Gubińskiej, zgodnie z ustaleniami zawartymi w pozwoleniu burmistrza miasta na wykonywanie zbiorki pieniężnej do puszek informuje przekazuje do publicznej wiadomości informację o wynikach tej zbiórki.
Pozwolenie opiewało na czas od 2 stycznia 2007 r. do 31 grudnia 2008 roku. W tym okresie skarbonkę otwarto sześć razy dokonując komisyjne przeliczenia zebranych pieniędzy (ostatni protokół pochodzi z 29.12.08 r.). W 2007 roku zebrano 1914,60 zł, w 2008 r. 1565,25 zł. Pieniądze wpłacono na konto Stowarzyszenia. Na przestrzeni obu lat zebrane pieniądze wykorzystywano na bieżące potrzeby organizacji dokonując zakupu m.in. odkurzacza, gablot na muzealia (szt. 10 x 215 zł) oraz na drobne wydatki wynikające z codziennego funkcjonowania Izby Muzealnej.
Warto przy okazji nadmienić, że datki mieszkańców obu przygranicznych miast (w kwotach wymienionych wyżej sporą część stanowiło euro) miały dość duży wpływ na rozwój SPZG i Izby Muzealnej. Nasza działalność z „finansowego punku widzenia” opiera się na składkach członków, datkach do puszek i pieniądzach pochodzących z odpisu 1% podatku życzliwych nam podatników.
Przekazując sprawozdanie do publicznej widomości serdecznie dziękujemy tym mieszkańcom Gubina i Guben, którzy w jakikolwiek sposób wsparli finansowo naszą działalność. Wyrażamy nadzieję na poparcie i w tym roku.
Stefan Pilaczyński – prezes SPZG
Spotkanie noworoczne
Po raz pierwszy w tym roku spotkali się członkowie Stowarzyszenia Przyjaciół Ziemi Gubińskiej. Z udziałem zaproszonych gości odbyło się spotkanie noworoczne w restauracji Zenek.
Prezes SPZG Stefan Pilaczyński w krótkim wystąpieniu wspomniał o zadaniach zrealizowanych w minionym roku oraz o propozycjach przedsięwzięć do wykonania w tym roku. Podziękował zaproszonym gościom oraz członkom za pomoc udzielaną Stowarzyszeniu w 2008 roku. Dzięki finansowemu wsparciu ze strony lokalnej władzy samorządowej a przede wszystkim burmistrza Bartłomieja Bartczaka, wójta Edwarda Aksamitowskiego, niezawodnej pomocy technicznej kierownika MZUK Romana Gąsiora, pracownika tej firmy Zdzisława Sobolewskiego czy prezesa Biura Zarządzania Nieruchomościami „Lokum” Zdzisława Ptaka udało się zrealizować wiele przedsięwzięć z którymi członkowie SPZG sami by sobie nie poradzili.
Podziękowania skierowano także pod adresem członków którzy swój wolny czas poświęcają pracy na rzecz SPZG, że należy w tym miejscu wymienić: Wiesława D.Łabęckiego, Tadeusza Buczka, Urszulę Kondracik, Adka Ledę, Jerzego Sarneckiego czy Aleksandrę Poraszkę.
B.Bartczak zabierając głos mówił o planach jakie ujęto w tegorocznym budżecie miejskim. Wyraził nadzieję, że uda się ten ambitny plan zrealizować ku zadowoleniu wszystkich mieszkańców.
Wśród zaproszonych gości nie zabrakło delegacji gubeńskiego Heimatbundu z prezesem Lutzem Materne na czele. Kontakty obu organizacji stały się już niemal codziennością. Wspólne spotkania mają charakter bardzo ciekawych i rzeczowych dyskusji. Tak było i tym razem.
Nowy rok zaczęto na wesoło, przy niezawodnym wsparciu także tradycyjnie niezawodnych „Łużyczanek” z Danutą Kaczmarek na czele. Śpiewy rozchodziły się w obu językach. Sympatycznym spotkaniem SPZG rozpoczęło piąty rok swojej działalności. (sp)
Przybywa pieniędzy na drugi zegar
Pojawiają się kolejne wpłaty na drugi zegar na Baszcie Ostrowskiej. Do grona ofiarodawców dołączyli: Monika i Tadeusz Michta z Guben, Krystyna i Jan Skóra, radny miejski Edward Patek, Firma Kiderys OPTYK ul. Kopernika, także Bartłomiej Bartczak – burmistrz, Maria Szylar, Grażyna Kwiecień, Anna Marusiak, Grażyna Siankowska, Dominika Podsiadło, Hanna Kaczmarek. Groszem sypnął Salon Gier przy ul. Kresowej. Pieniędzy przybywa ale do pełni szczęścia jeszcze sporo brakuje. Mamy nadzieję, że ambitne zadanie uruchomienia drugiego zegara podczas tegorocznego święta „Wiosny nad Nysą” powiedzie się.
Wykonawca pierwszego zegara na baszcie firma „REK” Jerzy Jurkiewicz – Pracownia Zegarów Wieżowych, Fasadowych i Reklamowych. ze Szczecina potwierdził gotowość przyjęcia zamówienia na drugi zegar. Koszty jego mechanizmu i montażu są podobne jak w ubiegłym roku. Za około 3 tys. złotych można pokusić się na tzw. kurant czyli „wybijanie okrągłych godzin”. Zleceniodawca musi ponadto zbudować tarczę zegara i tu „komitet zegarowy” bardzo liczy na pomoc – pierwszą wiszącą już tarczę wykonał z polecenia burmistrza stolarz miejski pan Białoń. Wierzymy, że i tym razem tak będzie.
Państwa prosimy o kierowanie na adres SPZG (3 Maja 2, Tel. 068 455 81 62 ) wszelkie uwagi dotyczące nowego zegara.
Numer konta na które można dokonywać wpłaty na zegar: PKO Bank Polski o. Gubin 89 1020 5402 0000 0118 5446 z dopiskiem „zegar”. Pieniądze można także wpłacać w Izbie Muzealnej ul. 3 Maja 2 – tel. 068 455 81 62 . (sp)
Prof. Grzegorz Domański „Początki Gubina i jego fary”
W międzynarodowej konferencji naukowej (6-8 listopada) „Ruiny zabytków sakralnych – ochrona i adaptacja do nowych funkcji” uczestniczył m.in. wybitny znawca historii Ziemi Gubińskiej prof. Grzegorz Domański.
Z referatów wygłoszonych na konferencji powstała obszerna publikacja, prezentująca problematykę konserwatorską ruin zabytków sakralnych na terenie kraju, Niemiec i w innych państwach Europy. Poniżej streszczenie wystąpienia – dociekań naukowych prof. G.Domańskiego z Polskiej Akademii Nauk z Wrocławia.
Obraz najstarszych dziejów Gubina, zaakcentował na wstępie profesor, jest mocno niekompletną mozaiką mimo możliwości (zniszczona część naziemna budynków Starego Miasta). Badania archeologiczne nie wykroczyły poza etap wstępny a ochrona zabytków ogranicza się do mniej lub bardziej sensownych badań ratowniczych (rozpoczętych w 1970 r.). Bez nadzoru archeologicznego wybudowano w latach sześćdziesiątych XX wieku osiedle bloków na centralnej części Starego Miasta.
Zanim powstał tu kościół farny była tu bazylika późnoromańska, posadowiona na wcześniejszym cmentarzu. Na działce nr 77 w narożniku ulic Reja i Drukarskiej (przed budową pawilonu „Netto”) prof. G. Domański odkrył w 2005 r. m. in. fragmenty budynków murowanych, budowanych na potężnych ławach fundamentowych, wykonanych z dużych otoczaków o średnicach do 70-80 cm. Budynki pochodziły z XVIII-XX w. Przy rozpoznaniu wykopu pod przyłącze kanalizacyjne do „Netto” stwierdzono istnienie zabudowy drewnianej (XIII – XIV w.) w warstwie nadcalcowej (calec na głębokości 3,7 m od powierzchni) z materiałem ceramicznym ze schyłku wczesnego średniowiecza i początków jego późnej fazy.
Belki podwalinowe z XIII w. znajdują się w Izbie Muzealnej prowadzonej przez SPZG, przy ul. 3 Maja 2.
Na działce 61 naprzeciwko ratusza, między ul. Westerplatte i Zygmunta Starego prof. G. Domański stwierdził szczątki zabudowy istniejącej do 1945 r., powstałej w XVIII-XIX w. W wykopie od głębokości 1,5 m poniżej korony murów odkryto nie zaburzone nawarstwienia miasta średniowiecznego (fragmenty budynków drewnianych, głównie podłóg, ich legarów, dolnych belek ścian). Materiał ceramiczny pochodzi z późnego średniowiecza (XIII-XV w.) oraz późnych faz wczesnego średniowiecza (XII-XIII w.). Dębowa belka o przekroju 22 x 30 cm pochodzi z drzewa ściętego w roku 1213, belka podwalinowa z najniższego poziomu konstrukcji – z roku 1206, dwa pale – z roku 1202 i 1210.
Przy ul. Drukarskiej w 2007 r. prof. G. Domański zbadał miejsce (wykop 3 x 3 m), na którym zabudowa murowana pojawiła się w XIX w. Badany teren przez 300 lat, od XV do XVIII w. spełniał rolę śmietnika.
Gród w Gubinie powstał od razu jako centrum administracyjno-gospodarcze, mimo, iż od końca X w. istniał potężny, z ponad 400 metrów bieżących wałów, gród bardzo blisko, bo w odległości 7 km. Gród w Niemczy (Polanowice) największy na Łużycach był centrum administracyjnym, wojskowym gospodarczym i kultowym regionu nad dolną Nysą Łużycką.
Na podstawie analizy źródeł pisanych prof. G. Domański przypuszcza, że obszar nad dolną Nysą graniczący ze Śląskiem i Ziemią Lubuską w XI, XII i początku XIII wieku należał do państwa polskiego, a potem do piastowskich księstw śląskich.
Nie będziemy jednak spekulować tutaj nad ewentualnymi przyczynami utraty przez Niemczę roli centrum, na korzyść Gubina i dlaczego Gubin powstał.
Pierwsza wzmianka o Gubinie datowana jest na lata 1207-1210 w sprawie darowizny dla klasztoru w Riesa, w którym jako świadek pojawia się „casellanus de Gubin”. Druga wzmianka jest dokumencie księcia piastowskiego Henryka Brodatego z 11 kwietnia 1211 r., zezwalającego klasztorowi w Lubiążu na przywóz dwa razy w roku śledzi i dwóch statków lub 40 wozów soli bez cła z Gubina lub Lubusza. O skali handlu 800 lat temu w Gubinie, niech świadczy to, iż ilość transportowanej rocznie soli oceniano na 60 ton. Książę potwierdził przywilej w roku 1222. Pierwszego czerwca 1235 r. margrabia Miśni Henryk Dostojny wydał, oparty na prawie magdeburskim, przywilej lokacyjny dla miasta Gubina. Jednak osiem lat później, 22 marca 1243 r. książęta Przemysław i Bolesław wydają w Gnieźnie przywilej dla kupców wędrujących przez Gubin do Krzyżaków.
Gród kasztelański w Gubinie zajmował przypuszczalnie najwyższy punkt w widłach Nysy i Lubszy. Z tak przyjętą lokalizacją grodu można wiązać najstarszą budowlę sakralną pod dzisiejszą farą, późnoromańską trójnawową bazyliką o długości około 23,8 m i szerokości naw około 15,75 m.
Ten sam model jak w Gubinie posiadał młodszy o dwadzieścia lat gród kasztelański w Szydłowie. „Domniemany gród kasztelański przypuszczalnie istniał jeszcze przez pewien czas po uzyskaniu praw miejskich i po likwidacji kasztelanii, którą przeniesiono około roku 1225 do nowo wybudowanego grodu w Szydłowie” – stwierdził profesor. Kościół to jedna z pierwszych budowli grodu kasztelańskiego; symbol władzy świeckiej i duchowej, wtedy nierozdzielnie połączonych. Dla kasztelanii kościół był najważniejszą świątynią; nie zawsze kościołem parafialnym o bliskich związkach z kościołem. Po lokacji miasta zwiększyła się liczba parafin i w związku z nowymi potrzebami, należy sądzić, przebudowano już w stylu gotyckim bazylikę kasztelańską po 1250 roku. W momencie lokacji świątynia staje się kościołem miejskim, farą (kościołem parafialnym, kościołem proboszcza) – symbolem miasta.
To świadczy o prestiżu miasta, a znaczenie miasta to pieniądz. Wielkość okazałej budowli i wyposażenie świadczą o potędze i bogactwie. Znaczenie ściąga kupców, rzemieślników, o mieście się mówi. Nic się nie zmieniło więc od wieków.
Kościół farny (kościół parafialny) był i jest najokazalszą budowla Starego Miasta, a jego potęga, monumentalny charakter szczególnie uwidacznia się na tle otoczenia, niskich domów. Do końca średniowiecza w centrum miasta dominowała zabudowa drewniana, chociaż znaleziska cegieł gotyckich na wtórnym złożu świadczą o istnieniu przypuszczalnie nielicznych budynków murowanych (o ile nie pochodzą z kolejnych przebudów fary). W XV w. poza farą i ratuszem, było pięć prywatnych budynków kamiennych murowanych.
Oprócz podstawowego przeznaczenia tj. funkcji reprezentacyjnej i kultowej kościół spełniał wiele innych ról.
Ksiądz lub księżą to przedstawiciele niewielkiej liczby ludzi co umieli czytać i pisać (znali język wszystkich dokumentów, czyli łacinę). W kościele można było zebrać mieszkańców (zapewne wszystkich), aby przekazać wiadomości zawarte w listach, dokumentach i zrozumiałym dla ludu językiem skomentować. Fara to także miejsce wydarzeń o charakterze politycznym (spotkania księcia z poddanymi i spotkania samych władców). Kościół średniowieczny był centrum kultury i salą teatralną. Przy gubińskiej farze powstała szkoła w 1412 r. Świątynia była skarbnicą sztuki sakralnej, pełniła więc rolę muzeum. Przechowywano tutaj cenne rzeczy. Wielu malarzy, rzeźbiarzy, snycerzy i innych artystów, przede wszystkim muzyków, pracowało dla kościoła. Kościół służył jako miejsce posiedzeń sądowych. Miejsce uświęcone dobrze nadawało się na składanie przysięgi. Budynek kościelny wypełniał też funkcję gospodarczą, przede wszystkim handlową. Dokonywano poważnych transakcji, magazynowano cenne towary np. z targu na noc. Często zawierano umowy, bo kościół nadawał większą rangę porozumieniu. Ważna była funkcja militarna (ostatnia twierdza w mieście), a wieża pozwalała dostrzec zbliżającego się nieprzyjaciela, pożar lub inne niebezpieczeństwo. Zegarków nie było, wiec dzwony zwołujące na jutrznię (pierwszą część liturgii godzin odmawianej o wschodzie słońca) lub Anioł Pański to znaki upływającego czasu. Nie można zapomnieć, że kościół parafialny stawał się miejscem różnych sporów politycznych, działań władz miejskich, nie zawsze dotyczących kościoła i wiary. (wł)
Zaprezentowaliśmy się na kiermaszu
W ramach polsko-niemieckiego projektu „Dwa narody – jedna przyszłość” („Zwei Nationen – Eine Zukunft”) 19 grudnia 2008 r. w Gubińskim Domu Kultury prezentowały się organizacje i stowarzyszenia. Można było oglądać niektóre dokonania Stowarzyszenia Przyjaciół Ziemi Gubińskiej kierowanego przez Stefana Pilaczyńskiego, gubeńskiego Heimatbundu z Lutzem Materne na czele i Pro Guben pani Irmgard Schneider.
Przy okazji W.D.Łabęcki ze SPZG przygotował dla gości prezentacji quiz z pytaniami dotyczącymi gubińsko – gubeńskiego dziedzictwa kulturowego. Najwięcej poprawnych odpowiedzi udzieliła mieszkanka Guben Anna Roman i jej też przypadła nagroda. Był nią „Alfabet gubińskich ulic” – wydawnictwo SPZG. Pani Anna ma polskie korzenie, zatem alfabet to dobra lektura n świąteczne dni. Gratulujemy!
Szkoda, że z polskiej (gubińskiej) strony zaprezentowała się tylko jedna organizacja. Czyżby pozostałe – patrząc na przedświąteczny czas – miały już wolne? (wł)