Dworzec PKS
W powojennym Gubinie, jako jedna z pierwszych problem komunikacji rozwiązywała słynna nie tylko w mieście, „mama” Stanisława Jabłońska z koniem Morycem. Ponoć przed nią byli inni przewoźnicy (pan z wozem drabiniastym, mieszkający przy ul. Kołłątaja). O jakiejkolwiek komunikacji motorowej nikt nie myślał. Na początku lat 50-tych „mama” kursowała regularnie na trasie dworzec PKP- centrum. Takie rozwiązanie było wystarczającym ze względu na niewielką liczbę ludności. Jednak rozrastające się tak pod względem ludności, jak i zabudowy miasto miało coraz to większe potrzeby.
Przez kilkadziesiąt lat, do początku lat 70. problem komunikacji miejskiej rozwiązywało wojsko. Najpierw autobusy, później samochody ciężarowe, kursowały po trasie podobnej do dzisiejszej trasy autobusów miejskich. Rozpoczynały jazdę w Komorowie (od ostatniego kompleksu koszarowego), a kończyły przy dworcu PKP.
Władza samorządowa widząc taki stan rzeczy uparcie dążyła do uruchomienia regularnej komunikacji autobusowej. Z wspomnień osób zaangażowanych w tę sprawę (m.in. śp. Kazimierz Ostrowski) wynikało, że zadanie nie było łatwe. Opór dyrekcji Państwowej Komunikacji Samochodowej Zielona Góra był silny. Ale udało się, i autobusy ruszyły na dwóch liniach. Były to lata 70-te. Wcześniej, z prowizorycznego dworca autobusowego do wielu miejscowości (nie tylko na terenie woj. zielonogórskiego) kursowało kilkadziesiąt autobusów dziennie.
Nowy budynek dworca autobusowego oddano do użytku 21 lipca 1975 r. Gubińska placówka była zaliczana do jednej z największych , zaś nowy dworzec w zasadzie nie miał sobie równych w województwie.
Jednak lata 90. i zachodzące wszędzie zmiany nie ominęły komunikacji zbiorowej. Wzrastająca ilość samochodów prywatnych, taksówek osobowych (w latach 90. liczba taksówek przekroczyła setkę) i rachunek ekonomiczny sprawiły, że ilość kursów i rodzaj usług zostały w znacznym stopniu okrojone. Zdecydowane zmiany zaszły wówczas, kiedy wojsko zlikwidowało swoje jednostki. Spadło zapotrzebowanie na komunikację autobusową. Słabo doinwestowany PKS stał się nie tym samym przedsiębiorstwem, co przed laty i przestał być potentatem w przewozach. Również taksówkarze z utęsknieniem wypatrują dziś klientów. W lipcu 2015 roku wg Wydziału Komunikacji Starostwa Powiatowego w Gubinie było zarejestrowanych 15 435 samochodów osobowych, 1626 samochody ciężarowe i 384 w kategorii „inne”. Na terenie gminy wiejskiej zamieszkałej przez ok. 7300 osób zarejestrowano 10 439 samochodów osobowych, 888 ciężarowych i 377 w kategorii „inne”.
W listopadzie 2009 r. w Internecie można przeczytać informację o sprzedaży gubińskiego dworca i placu manewrowego. Rok później budynek dworca i przyległy do niego plac zostały sprzedane osobom prywatnym. W 2016 roku PKS wynajął od właścicieli małe pomieszczenie dla dyżurnego ruchu, kawałek placu i poczekalnię, która mieści się w pomieszczeniu, w którym usługi świadczy szewc.
Komunikacja miejska kursuje tą samą trasą co przed laty, jednak ze znacznie ograniczoną ilością kursów. To samo dotyczy autobusów wożących pasażerów poza miasto. Jeżeli przed 18-tą podróżny nie opuści miasta, musi poszukać sobie noclegu w hotelu. Obecnie w Gubinie już nie ma dworca PKS, tylko jest to przystanek PKS.