Jubileuszowy 50.
50 numerów temu (2008) zrodził się pomysł na wydawanie biuletynu. Zrodził się z potrzeby. Najczęściej to ona bywa matką wynalazku. I choć biuletyn wynalazkiem nie jest, to potrzeba taka była. A, że czas płynie szybko, ani się obejrzeć, „dojechaliśmy” do 50 numeru biuletynu SPZG „Gubin i Okolice”. Przyjmując, że każdy numer ma 80 stron formatu A5, łatwo policzyć, że zapisano 4000 stron ciekawych tekstów o naszym mieście. Co przynosi numer jubileuszowy? Przede wszystkim inny kolor okładki. I choć to mało ważne, łatwiej będzie szukać: do 50 numeru zielone, potem (chyba? 50 kolejnych – szare). W ostatnim numerze zapiski (dla historii) z ostatnich prezydenckich wyborów, także z jubileuszu 30-lecia nowej samorządności. Urszula Kondracik podjęła się zebrania informacji wszelakich o gubińskich weterynarzach, Edmund Rodziewicz przypomniał warsztat prawie zapomniany, dla młodych mieszkańców nieznany, mianowicie Cukiernia Wachowskiego. Choć po gubińskiej „metalówce” prawie nie pozostał ślad, Jerzy Czabator przypomina kiedy, jak i po co powstała przed laty „łopaciarnia” – bo tak kiedyś ten zakład pracy nazywano. 25 lat temu powstała zasłużona dla lokalnej społeczności organizacja Stowarzyszenie Pionierów Gubina. O tym jubileuszu pisze Kazimiera Kędzierska, a dyrektor Gubińskiego Domu Kultury w kolejnym odcinku przypomina jak kulturą „rządziła” Danuta Kaczmarek. O rozwoju przestrzennym Gubina w XX wieku pisze obszernie Zenon Pilarczyk, a Zygfryd Gwizdalski przypomina jak wyglądało miasto na przełomie XIX i XX wieku. Czy ktoś pamięta tartak i młyn wodny w Wałowicach? Jeżeli nie, to wspomina o tym Adolf Leda, zaś Tadeusz Raut wyjaśnia skąd wziął się „gaj hańby” na peryferiach Gubina. Zachęcamy do lektury. Biuletyn do nabycia w biurze SPZG ul. 3 Maja 2 tel. 68 455 81 62 lub na parterze w sklepie „Seba”. Do numeru 50 – bonus w postaci najnowszej mapy Gubina wydanej w sierpniu przez Urząd Miejski. (sp)